środa, 23 stycznia 2013

Profil na Facebook'u i Życie Pi

A zatem utworzyłam profil bloga na facebook'u :) będzie tam troszkę inaczej niż tu, trochę inna treść, ale mam nadzieję, że będę w stanie równolegle ogarniać obydwie strony :)


Profil na Facebook'u :)


Zapraszam :)




Ale żeby nie było, że żadnego postu nie będzie, to proszę.

Byłam w kinie z chłopakiem na "Życiu Pi". Niestety żałowałam, że obejrzałam. Długość standardowa, ale jak na taką akcję - za długo.

Bardzo dużo religii i historii z jego życia. A ja jestem ateistką, więc to było trudno pojąć, jak bóg mu pomaga. Nie będę nic zdradzać, ale niektóre sceny były wręcz męczące. Zdziwiło mnie także to, że na film przyszło tak wiele osób z małymi dziećmi. Po scenach z krwią z zabijaniem zwierzęcia, jedna mama wyszła z sali z płaczącą córką. Ludzie. Życie Pi to nie Shrek. Myślę, że przez fabułę, zagadnienia społeczno-religijne i sceny 'brutalne' mało które dziecko zrozumiało film. W pewnym momencie, gdy pojawił się pierwszy raz lew z billboardów na sali była kompletna cisza i była jedynie słychać głos myślę czteroletniej dziewczynki "Aleee ładnyyyy". Po tym wszyscy się śmiali, ale to chyba własnie ta dziewczynka wyszła z mamą. Od tego są trailery i opis filmu oraz opinie w Internecie.

Razem z chłopakiem stwierdziliśmy, że fajne były dwie sceny. Żeby nic nie mówić powiem jedynie tak - początkowy samolot odrzutowy i niedługo po tym jaszczurka w zoo. Mało efektów 3D, a na pewno nie tak spektakularne jak Avatar. Może dlatego, że w Życiu Pi było tylko świat realny i bardzo dużo akcji, gdzie równie dobrze można by to obejrzeć w 2D. Avatar był fikcją, więc świat tych postaci był kolorowy i nieznany. Ale kto widział Avatara, to wie o czy mówię. Mimo to, nie powiem, że Życia Pi nie polecam. Niech każdy pójdzie i zobaczy, każdy lubi co innego :)


całusy, S. :*

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Ciemniejsza strona Greya !!

Tyle czasu zbierałam się, żeby to napisać. Ale ciągle coś. A to kolejne zaliczenia, a to wciągająca gra na fb, czy kolejna misja ratowania świata przed patologią. Ale o tym później.

Przede wszystkim jakiś czas temu skończyłam czytać "Ciemniejszą stronę Greya". Dotrwałam do końca po lekkich męczarniach, szczególnie na wykładzie. Czytając książkę bez słowa byłam niejednokrotnie oskarżana o gadanie w ostatnim rzędzie. Oczywiście według wykładowczyni gadały tylko dziewczyny i mimo tego, iż za każdym razem siedziałyśmy inaczej, to zawsze najgłośniejsza była ostatnia ławka i zawsze ta sama osoba przeszkadzała.

Na innych wykładach nie czytałam, bo na nie nie chodziłam. Były tygodnie, gdzie tylko na samorządzie terytorialnym mogłam pochłonąć kolejny rozdział. Aż w końcu pochłonęłam całość. I?





I troszkę się zawiodłam. Podobnie jak w pierwszej części nie zawładnęły mną sceny erotyczne. Tym bardziej, że nie były szokujące i w przeciwieństwie do pierwszej części, były zwyczajne. Nudne i przewidujące. W głównym bohaterze zbyt wiele się zmieniło. Przestał być niegrzecznym napalonym typem. A to taki był na początku. Poznając jego przeszłość dowiedziałam się czemu ma takie zachcianki, zasady i zachowania. Niestety powoli zaczęły zanikać. Stawał się coraz to bardziej normalnym facetem sprawiającym wrażenie zwykłego i pozbawionego tych kobiet i okropnej matki.

Trochę boję się zacząć czytać ostatnią część. Boję się, bo myślę, że już nic nie zostanie z tego, kim był. Natomiast główna bohaterka nadal jest dla mnie przezroczysta i nijaka. 







Kolejną część tego postu chciałam poświęcić na podzielenie się swoją ostatnią obserwacją. Mam znajomą młodszą od siebie o rok. Jej chłopak ma 29 lat i mają dziecko. Niech sobie mają dziecko. Najlepiej, żeby każda dziewczyna po liceum bez matury miała dziecko. Dla mnie to patologia, ale cóż, zdarzyło się. Szkoda mi tylko tych dzieci, których ojcowie to idioci, potrafiący jedynie pisać, cytuję:

"wyjazd parówo"
"pozdrawiamy żydów"
"matka paszą dzieli"
"opierdol mu śmigło"
"łódzkie ścierwa" ?? no przepraszam, że się urodzili w Łodzi, gdyby się urodzili gdzieindziej to co?
"śmieć to cię zrobił kaleko jebany"
"huj w dupe łodzi, tej kurwie nic nie zaszkodzi" 
"zamknij ryj frajerku żydowski"
"śmieć warszawski, niech zdechnie gnida" "pusty zjebany łep" już nie wspomnę, że łeb, ale dobra..


Ja oczywiście nie mogę tego znieść. To chore. Chłopak ma 29 lat i wyzywa moich znajomych od "żydów". Więc spytałam czy wie kim byli Żydzi oraz nie bez powodu piszę sie to wielką literą. Poradziłam mu sprawdzenie w słowniku tego słowa i zapoznanie się z historią, aby mógł powiedzieć, że ktoś jest Żydem. Na żaden nasz komentarz nie miał argumentu innego niż wymienione powyżej i różne podobne. Zrobiło mi się szkoda tej dziewczyny, która próbowała go bronić. Moim zdaniem takich ludzi nie da się bronić. Takim ludziom powinno odbierać się prawa do posiadania i wychowywania dzieci. Stąd biorą się patologie, dzieci, które słyszą od rodziców takie właśnie słowa. Nie wyobrażam sobie takiej osoby odbierającej dziecko z przedszkola albo idące na wywiadówkę. Po prostu jest mi przykro.



Oczywiście jak za każdym razem pewien obrazek, który wpadł mi w oko :)  znajdziecie go tutaj <3



 I  obrazek najlepiej pasujący do pewnych osób w moim otoczeniu :)  tutaj


całusy, S. :*









środa, 16 stycznia 2013



Zapomniałam o obiecanym obrazku. Za to w takim razie będą dwa :)

 Pierwszy z serwisu stylowego, który odwiedzam codziennie hehe, do którego link macie tutaj.





Drugi z seriwu, który równiez odwiedzam codziennie. http://www.someecards.com/. Ten obrazek udostępniłam też na fb.





dobranoc :*

wtorek, 15 stycznia 2013

Nowości, angielskie nowości

Nie mogłam się doczekać, więc musiałam napisać post już teraz. Cóż, nie jest o żadnym wymienionym przeze mnie zagadnieniu, ale to nic aż tak ważnego. Byłam w cudownym sklepie Lokah, gdzie jest wszystko i nic :)
Z racji tego, że ostatnio naszło mnie jak wiecie na motyw amerykańskiej i angielskiej flagi kupiłam dzisiaj kilka gadżetów. No.. jeden nie ma tego motywu, ale mnie urzekł.




5zł razem z długopisem :)




4,90zł 




6zł




3zł :)


Słuchawki nie były w komplecie :) dostałam czerwone od chłopaka na święta, ale marudziłam, że kocham białe dodatki i słuchawki. Więc dostałam drugą parę. Dobra jakość za niewielką jak się okazało cenę. (Logitech Ultimate Ears) 





http://lokaah.pl/ - na stronie widnieją produkty, których nie ma w sklepie i na odwrót. Ale polecam.


całusy :*

poniedziałek, 14 stycznia 2013

O czym jeszcze wspomnę na blogu ?

Jak ja nie znoszę zimy !!

Tak, od tego zdania powinnam zaczynac każdy post, gdy widze śnieg za oknem, a temperatury nie da się wyrazić za pomocą termometra. Ale na szczęście pisząc do was, siedzę w ciepłym pokoju. Tak więc, o czym na pewno napiszę na blogu w niedługim czasie ?

Przede wszystkim tematów jest sporo i chętnie odpowiem na wszystkie pytania, choć póki co jest ich mało.

1. Zajmę się tematem ostatnich dni, a więc WOŚPem oraz tym co porusza - eutanazję i aborcję. Póki co nie powiem czy jestem za czy też nie.

2. Będę chciała napisać co tak naprawdę myślę o markowych rzeczach, czyli w zasadzie przedmiotach nieczęsto lepszej jakości z naszytą metką, na której widnieje logo marki ze znaczkiem ® ze szmaty robi rzecz wartą kilkaset złotych.





3. Co więcej nie może zabraknąć postu na temat ludzi. A zatem ludzi, którzy maksymalnie mnie irytują. Ludzi, którzy stoją na przystanku na wprost drzwi podjeżdżającego autobusu w kółeczku, nie pozwalając nikomu wyjść. Na temat ludzi stających na kopercie pod klatką, na temat ludzi mających podejście "whatever"

4. Nie może zabraknąć ( i to będzie must be każdego posta ) obrazka o takim czy innym przekazie.

5. Kolejna sprawa to najbardziej interesujące i inspirujące mnie "obiekty" w sieci, szczególnie DIY (do it yourself dla niezorientowanych). Na pewno będzie pojawiać się sporo przedmiotów typu UK i USA flag, bo dominują ostatnio.

6. Oczywiście jak każda bloggerka pokażę wam czym w zasadzie się maluję, czego używam do włosów, co mam w torebce i inne ściemy dla podnoszenia popularności.

7. Gdy tylko pogodzę się z moją kamerą internetową, która podobnie jak większość urządzeń usb na moim komputerze jest intruzem, nagram filmik.


Co mogę napisać dziś to to, że od tygodnia wsmarowuję w swoją idealną i perfekcyjną buzię balsam brązujący Ziaja Sopot oraz Dove Summer Glow. Przy odpowiednim używaniu idealna alternatywa dla bycia skwarką posolaryjną, no i daje o wiele bardziej naturalny efekt. A przed nałożeniem mikstury tych dwóch "opalaczy" nakładam Eveline Extra Soft, żeby balsamy lepiej się rozprowadzały. Do tego efekt nie jest aż tak silny, gdy balsamy mieszają się z kremem :)
























Jeśli macie jakieś pytania czy wątpliwości, śmiało piszcie.

pozdrawiam.


środa, 2 stycznia 2013

Smutny powrót

Tak czasem bywa. Cóż, święta minęły jakoś kilka razy za szybko niż powinny.

Spotkałam się rzecz jasna z kilkoma niemiłymi komentarzami na swoim fb profilu. Na przykład do zdjęcia, gdy idę z kubkiem kawy.

Tak, mam rzadkie włosy ponieważ mam anemię i nawet gastroskopia niczego nie wykazała :/ Nie wchłania mi się kilka pierwiastków przez co nawet branie witamin nie ma sensu. No ale dla pewnych osób to problem. Tak jakby wypadanie włosów dotyczyło tylko pijanych bezdomnych, a gdy dotyka zadbaną osobę to już nie jest normalne ?

To samo z zębami. znajoma po jednym ze zdjęć wywnioskowała, że powinnam odwiedzić ortodontę :) cóż, jeśli umiałaby robić cokolwiek innego niż wyglądanie ładnie i ćpanie w toalecie warszawskiego klubu, to może wiedziałaby, że zęby każdy ma inny. A z tego co wiem ortodonta nie jest mi potrzebny - odwiedzałam już endodontę, chirurga i zwykłego stomatologa i nikt nie wspomniał o tym, że potrzebuję jakiejś pomocy.

Oczywiście tępa istotka nie mogła się powstrzymać i napisała, że powinnam schudnąć i tego mi życzy w nowym roku. Naprawdę ludzie są tak puści, że zależy im tylko na ładniej buzi, opalonym ciele i szczupłej sylwetce?? Cieszę się, że komuś udaje się schudnąć, gdy tego potrzebuje. Natomiast ja nie jestem zdesperowana, a korzystanie przez dwa miesiące z siłowni i fitnessu nie przyniesie szybkich efektów, bo nie mam nadwagi. Ale co takie dziewczyny mogą wiedzieć o tym :)

Chociaż przyznam, że biorę się znów za siebie bo przed świętami waga pokazała, że zrzuciłam ponad 2 kg. Cóż, może niewiele, ale to nie przychodzi jak faceci w klubie na pstryknięcie palcami.


Obiecałam zdjęcia z mikołajek, gdy byłam z chłopakiem na imprezie zorganizowanej dla najmłodszych w hali sportowej. Więc proszę :)




Nagraliśmy się z dziećmi w PlayStation razem z kontrolerami Move. Świetna sprawa, ale pewnie bym się znudziła po tygodniu hehe :)  a stroje były wszystkie unisize i to nawet oversize rzekłabym :P


Co do świąt, to Mikołaj nie zawiódł :) Naszło mnie ostatnio na wzory amerykańskiej i angielskiej flagi. Więc...





Dostałam świetny koc z orłem :D a chłopak od moich rodziców dostał książkę o whisky, bo jest kolekcjonerem :)  oczywiście trunków, nie książek :P





Dostałam też pizamę, o której dosłownie biadoliłam przez chyba miesiąc :P  

Od rodziców dostałam farbki akrylowe do tkanin :)  teraz zostaje mi kupić jakąś kamizelkę jeansową i zaszaleć :)

Dostałam też czerwone słuchawki i świetny koc z rękawami. Idealne prezenty te koce - jestem zmarźluchem :P

A to już my w wigilę. W tym roku tylko dwie, bo w zeszłym mieliśmy aż trzy. Więc kilka zdjęć z tego i kilka z zeszłego roku z pobytu w górach :)
































Więcej zdjęć na fb.

całusy, S :*