Większość z nas widząc dziewczynę w drogerii, czytającą skrupulatnie każdą etykietę na produkcie i porównującą ją z przygotowaną w domu kartką zastanawiałby się po co to robi. To oczywiste, że powinna kupić produkty najbardziej reklamowane lub najdroższe. Ale czy na pewno?
Absolutnie bezsprzeczne jest, że marketing powoduje, iż chcemy nabyć danego kosmetyku. Reklamy, billboardy, Internet. I często sięgamy po produkty z "wyższej półki" myśląc, że są zdrowsze, skoro kosztują tyle pieniędzy. Niestety, przeglądając YouTuba i fora internetowe zauważyć można, że to błędna opinia.
Kupując litrowy płyn do kąpieli za powiedzmy 100 zł nie możemy myśleć, że drogi to dobry. Jeśli jest wydajny, to jakiś składnik musi powodować długotrwałą świeżość, a zatem produkt musi zawierać konserwanty.
Inną kwestią jest pienienie się szamponów czy żeli. Jeśli używacie produktu, który słabo się pieni, nie oznacza to, że jest kiepski i słaby. On zwyczajnie nie zawiera substancji (lub zawiera ich bardzo mało) odpowiedzialnych za pojawianie się piany.
Polecam fajną stronę, na której wypisane są substancje szkodliwe. Oczywiście to prawdopodobnie niepełna lista, ale te składniki najczęściej pojawiają się na etykietach.
Szkodliwe substancje
Kolejność występowania składnika na etykiecie jest określona jego ilością w danym produkcie. Nie będę wypisywać wszystkich substancji, gdyż znaleźć można wiele stron i filmów z poradami, więc powielanie tego nie ma sensu.
Zrobiłam jednak listę składników, których chcę unikać szczególnie (lub stosować w jak najmniejszej ilości produktów). Przy każdym z nich odsyłam do linku, gdzie możecie przeczytać opis i działanie.
1. Parabeny, czyli inaczej konserwanty --> tutaj
(polecam tu również zapoznanie się z innymi składnikami)
4. Talk (w antyperspirantach i pudrach) --> tutaj
5. Parafina, oleje mineralne.
Dlatego czytajcie etykiety!! Nie ładujcie na siebie tony zapychającego podkładu, po którym trądzik i świecenie skóry się nasili.
Sięgajcie po produkty dla dzieci. Szampon Babydream z Rossmanna nie pieni się, a doskonale oczyszcza. Wiele z substancji wymienionych na stronie o szkodliwych substancjach ma notkę "Nie stosować w czasie laktacji i ciąży". Cóż, wiele kobiet w ciąży chcąc zachować blask cery i włosów sięga po niebezpieczne substancje.
Oczywiście ciężko znaleźć podkład bez silikonów i parabenów. Nie zaszkodzą wam używane samodzielnie, ale jeśli w każdym kosmetyku jaki używacie jest jakaś szkodliwa substancja i jest ona na etykiecie produktu wymieniona jako jedna z kilku pierwszych, to miejcie na uwadze, ze bardziej sobie szkodzicie jakimś kremem, niż pomagacie.
Polecam maseczki i maski do włosów, które można przygotować w domu z naturalnych składników! I po nich oczywiście zostawcie skórę czystą, nie ładujcie toniku czy kremu.
Jeśli jesteście w sklepie i kupujecie zafoliowany produkt, który Składniki ma ukryte pod dodatkową przyklejaną etykietą, spytajcie o możliwość sprawdzenia składników. Jesteśmy klientami, mamy prawo wiedzieć co kupujemy, szczególnie, jeśli ktoś ma alergię.
Jeśli jest coś o czym mam napisać lub powiedzieć wam z jakich kosmetyków sama korzystam, to dajcie znać :)
S.